Dzisiaj ciąg dalszy naszych wspomnień z Francji. Mamy nadzieję, że podobały Wam się poprzednie i chętnie przeczytacie o naszych następnych wizytach w eko- miejscach.
Dzień 2:
Dziś dzień trochę luźniejszy, odwiedzimy tylko jedno gospodarstwo. Popołudnie natomiast spędzimy w mieście Angers, które od samego początku naszej podróży bardzo nas zaciekawiło.
Wcześnie rano przyjeżdżamy do miejsca, w którym mieszkają krowy, zwane francuskimi blondynkami- blonde d’aquitaine. To farma– Le Ray Farm.
Wrażenie robi na nas wielkość tych zwierząt, takich w Polsce nie widzieliśmy. Ich waga dochodzi nawet do 1000 kg . Oczywiście właściciele dbają o zwierzęta w wyjątkowy sposób. Jest to hodowla ekologiczna i restrykcyjnie przestrzegane są wszystkie wymagania, tak aby mięso z tych zwierząt uznane było za produkt organiczny.
Na tej farmie spotykamy również producenta mięsa drobiowego, który opowiada jak rozpoczęła się jego przygoda z ekologią. Kilka lat temu zajmował się on hodowlą masową drobiu, jednak jako wyjątkowy smakosz mięsa, sam nie mógł jeść swoich produktów, po prostu mu nie smakowały. Dlatego też postanowił zmienić hodowlę z masowej na ekologiczną. Mieliśmy okazję próbować gotowych produktów i w 100% przyznajemy rację, smaki eko- mięs i eko- pasztetów są naprawdę wyjątkowe.
Przy farmie funkcjonuje mały ekologiczny sklepik z produktami spożywczymi, gdzie właściciele gospodarstw oferują swoje produkty. Robiąc drobne zakupy mieliśmy bardzo trudny wybór, tym razem padło na ekologiczną kosomę ryżową, częściej znaną pod nazwą guinoa, bardzo popularną we Francji. Nazywana przez starożytnych Inków matką zbóż, doceniana już od ponad 5 tysięcy lat przez mieszkańców Ameryki Południowej W Polsce można ją jedynie kupić w sklepach ekologicznych, jednak jej ceny są bardzo wysokie. Jest to niezwykle zdrowy produkt, zawierający dużą ilość białka, żelaza, wapnia i witamin, jest idealnym składnikiem potraw dla wegetarian i wegan.. Do naszego koszyka trafia również półwytrawne ekologiczne wino oraz powidła śliwkowe. MniamJ
Po południu wreszcie chwila wytchnienia. Tak zwany czas wolnyJ Spędziliśmy go w Angers.
Miasto ma typowe francuskie zabudowania, niezliczoną ilość małych, przytulnych kawiarenek, malownicze ogrody i piękne, tryskające wodą fontanny. W mieście znajduje się również jeden ze słynnych zamków z Doliny Loary- Château d’Angers.
Podczas spaceru trafiliśmy również na uroczy sklepik z kosmetykami naturalnymi. Znaleźliśmy tam kosmetyki marki Abellie, które są również w ofercie naszego sklepu: http://beeeco.pl/pl_PL/producer/Abellie/19
Okazało się, że Francuzki od dawna kochają te kosmetyki i są tam bardzo popularne.
Już niebawem dalszy ciąg naszych francuskich wrażeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz